Znamy termin 51 Rajdu Świdnickiego |2023
51 Rajd Świdnicki pierwsza runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski i pierwsza runda...
Z racji ograniczonej do 13 osób liczby sędziów, kierowaliśmy się wyborem osób z największym doświadczeniem, oraz znajomością języka angielskiego, gdyż w wielu przypadkach był on jedynym językiem, w którym mogliśmy się komunikować z zawodnikami, obserwatorami FIA, oraz niektórymi osobami oficjalnymi.
W efekcie na każdym z punktów przez nas obsługiwanych była conajmniej jedna osoba znająca język angielski.
Z racji tego, że każdego dnia do przejechania był jeden OS, w praktyce obsługiwaliśmy sportowo cały Puchar Świata w Szczecinie. Powodowało to zabawne sytuacje, gdy w Parku Serwisowym spotykaliśmy znajomych z rajdów RSMP, którzy pytali: „który OS robicie? …a, jest tylko jeden” :)
( pozdrowienia dla Daniela )
Pierwszego dnia Odcinek Specjalny zaczynał się o 17:50, zatem wykorzystaliśmy okazję, aby odwiedzić Park Serwisowy by móc na spokojnie przyjrzeć się ciekawym konstrukcjom, które brały udział w imprezie.
Po południu rozpoczął się rajd. Prolog długości 11,42 km pozwolił zawodnikom na pierwsze sprawdzenie ustawień maszyn i „przetarcie się” z trasami okolic Szczecina. Również nasza ekipa dopracowywała szczegóły obsługi poszczególnych punktów, aby podział ról na każdym z nich pozwolił na jak najszybszą i najsprawniejszą odprawę zawodników.
Największe wyzwanie dla uczestników rajdu, dwa przejazdy czyli w sumie 330 km oesowych jednego dnia! Dzięki słonecznej pogodzie wszechobecny kurz dawał się we znaki zarówno załogom, jak i sędziom. Nie miało to jednak większego znaczenia, bo każdy na swój sposób czerpał przyjemność z uczestnictwa w tym rajdzie :-)
Dzięki temu, że meta była oddalona o ok.2 km od startu, a długość odcinka nie pozwalała za szybko jej osiągnąć, niektórym z nas po wypełnieniu swoich obowiązków na punkcie, udało się jeszcze przemieścić w okolicę mety lotnej i zobaczyć kilka aut w akcji.
Trudno się temu dziwić, gdyż nasza grupa to pasjonaci sportów motorowych od strony sędziowskiej, ale też dzielni i zagorzali kibice, dla których warunki atmosferyczne i zmęczenie nie są przeszkodą w oglądaniu rajdów, gdy tylko jest ku temu okazja :)
Start miał miejsce w tym samym miejscu co start prologu, jednak zdecydowaliśmy, aby go o trzy metry przesunąć w tył z racji dużych kolein w tym miejscu po piątkowym prologu, chcieliśmy aby zawodnicy po prostu startowali z bardziej komfortowego miejsca.
Jednemu zawodnikowi z grupy quadów startujących przed samochodami, tak „spodobała się” trasa piątkowego prologu, że nagle niespodziewanie po przejechaniu 12 kilometrów wyjechał przy parku serwisowym (gdzie w piątek była meta). Zagubiony w całej sytuacji już nie wiedział gdzie dalej ma jechać. Dopiero po wyraźnych gestach aby wracał w las na odcinek, odjechał, znalazł innego quada jadącego prawidłowo i chyba już dla bezpieczeństwa jechał za nim do samej mety.
Na pierwszym przejeździe awarii uległ samochód Krzysztofa Hołowczyca, który na drugi przejazd przyjechał na spóźnieniu między innymi autami pucharowymi.